Wyrok uniewinniający byłą fińską minister Päivi Räsänen i luterańskiego biskupa Juhana Pohjola to wspaniała wiadomość, która potwierdza niepodważalność wolności sumienia, wypowiedzi i religii. Osobista, podstawowa i fundamentalna wolność człowieka z pewnością nie jest wartością usankcjonowaną przez sąd. Wolność to przyrodzona cecha człowieka, wynikającą z samej natury. Sąd musi jedynie (a nie “może jedynie”) ją uznać, potwierdzić, obronić.
“Sprawa Räsänen” i jej uniewinnienie jest dowodem na to, że prawda nie tworzy się w sądach, że nie stanowią o niej autorzy lekkomyślnych pozwów i oskarżeń. Mówienie prawdy jest wciąż dozwolone, a cenzura to narzędzie dla tchórzy.
Wygrała nie tylko Päivi Räsänen. Zwyciężyli wszyscy ci, którzy wzięli sobie do serca “sprawę Räsänen” mając świadomość jej globalnego znaczenia. Zwyciężyli również ci, którzy chcieli zdegradować byłą minister – albowiem zwyciężyła prawdziwa wolność i prawda. Gdy prawda jest obiektem kpin – tzw. “wolność” staje się wyłącznie karykaturą i nie przynosi człowiekowi nic dobrego.
Ci, którzy chcieliby potępienia Päivi Räsänen i biskupa Juhany Pohjoli, powinni być im wdzięczni za to, że z odwagą i szczerością bronili podstawowego prawa każdego człowieka. I tak – choć dla niektórych to niewygodna prawda – mężczyzną i kobietą stworzył ich! Potwierdziła to litera prawa. Kto mieczem wojuje, od miecza ginie.
Dyskusja na temat tego post