Tego jeszcze nie było – bezprecedensowe zawłaszczenie wszystkiego, co kobiece i co stanowi integralną część kobiecej natury. Osoby transseksualne nie tylko mogą swobodnie korzystać z przestrzeni przeznaczonych dla kobiet (z szatni, więzień, toalet…) co niejednokrotnie stało się przyczyną molestowania i napaści. Odbierają kobietom pracę i możliwości (ponieważ “transkobiety” mogą być wykorzystywane do wypełniania “różowych parytetów” w zakresie udziału kobiet w życiu publicznym), zdobywają medale w sportach kobiecych, a nawet otrzymują wyróżnienia i tytuły takie jak np. najpiękniejsza kobieta, królowa balu maturalnego i kobieta roku. A teraz zamierzają przywłaszczyć sobie nawet to, co same kobiety uważają albo za dyskomfort, albo za najgorszą stronę kobiecej fizjologii – bóle miesiączkowe…
Czy można położyć kres temu szaleństwu?
Pod koniec marca pewna osoba, która sama siebie określa jako “transkobieta” (co oznacza, że jest biologicznym mężczyzną, który myśli, że jest kobietą), opublikowała na swoim koncie na Twitterze następujący wpis:
Jestem kobietą transseksualną, która doświadcza pierwszych skurczów miesiączkowych i CO TO KUR*A JEST???? Dosłownie nigdy nie czułam takiego bólu. Dlaczego pozwalamy ludziom z tym żyć???????
Panie i panowie (używajmy tych słów, póki jeszcze możemy), oto mamy przed sobą zaawansowany technologicznie, cywilizowany XXI wiek, w którym żyjemy: biologiczny mężczyzna, który nie ma macicy, twierdzi, że odczuwa bóle miesiączkowe…
Tweet został polubiony 91 300 razy.
Na szczęście nie wszyscy kompletnie postradali zmysły, więc wielu użytkowników Twittera zafundowało tej osobie wykład z biologii na poziomie szkoły podstawowej.
Jak wszyscy wiemy (z wyjątkiem tych, którzy udają, że tak nie jest, i wierzą w “prawdę subiektywną”), miesiączka jest czymś, co mogą mieć tylko kobiety, ponieważ tylko kobiety mają macicę. (Czy to możliwe, że musimy to podkreślać w XXI wieku? A kiedyś myśleliśmy, że do tej pory będziemy kolonizować Marsa…)
Menstruacja jest wynikiem działania hormonów żeńskich, które sprawiają, że ciało kobiety co miesiąc przechodzi ten sam proces (proces cykliczny, dlatego nazywany cyklem menstruacyjnym): estrogeny powodują wzrost lub pogrubienie endometrium w macicy. Po owulacji (uwolnieniu komórki jajowej z jajnika) organizm kobiety wytwarza inny hormon, progesteron, który utrzymuje błonę śluzową macicy i przygotowuje ją do implantacji zarodka, jeśli dojdzie do zapłodnienia. Jeśli do tego nie dojdzie, spada poziom progesteronu, endometrium ulega złuszczeniu, a następnie jest wypłukiwana w postaci krwawienia miesiączkowego. Ponieważ macica jest mięśniem, podczas miesiączki kurczy się, aby ułatwić wydalenie złuszczonej błony śluzowej macicy, dlatego kobiety często odczuwają łagodne skurcze.
Skurcze menstruacyjne mogą być jednak również bardzo silne i bolesne, co może świadczyć np. o endometriozie. Jeśli odczuwasz silny ból menstruacyjny, który uniemożliwia Ci wykonywanie codziennych czynności, niezwłocznie udaj się do lekarza.
Skurcze, które odczuwała ta transpłciowa osoba, nie mogą być spowodowane miesiączką; są one raczej konsekwencją przyjmowania dużych dawek żeńskich hormonów, które mężczyzna przyjmuje, aby utrzymać iluzję kobiecości.
Jak zauważyła jedna z użytkowniczek Twittera i odpowiedziała: “Od wydalania endometrium z macicy, której nie masz?”.
Inny użytkownik skomentował: “To, co opisujesz, to ból związany z IBS, to nie jest ból miesiączkowy, naprawdę byś zwariowała, gdybyś zaczęła oddawać skrzepy krwi. Nie masz pojęcia o realiach miesiączkowania”.
Przy okazji, nazwa użytkownika wspomnianej wyżej osoby transpłciowej to DEEmon spawn of Satan, czyli Demoniczny Szatan. Bo wszyscy wiedzą, że wybór takiego pseudonimu to najlepszy sposób, by walczyć o “prawa transseksualistów”, zyskać powszechne poparcie, zrozumienie i współczucie oraz pokazać, że osoby LGBT są “takie same jak wszyscy inni” i “chcą być akceptowane”…