O utracie sensu życia w ciąży. Kilka słów o depresji ciążowej

Last updated on 16 lutego, 2022 at 06:04 am

Wiadomość o ciąży nie w każdej kobiecie (pomimo przyjętych trendów w mediach) budzi radość.  Czasami może być to dla sytuacja pełna obaw czy wątpliwości.  Rodzą się wówczas sprzeczne uczucia, które mogą popychać kobietę do irracjonalnych zachowań. Te niechciane emocje mogą być potęgowane przez szereg zdarzeń i szczególnie trudnych okoliczności zajścia w ciążę, które determinują stan psychiczny kobiety.  Warto jednak pamiętać, że długo utrzymujący się stan smutku, apatii i wycofania, płaczu to choroba. Depresja.

Według Światowej Organizacji Zdrowia, depresja jest czwartą najpoważniejszą chorobą na świecie, która zbiera swoje śmiertelne żniwo głównie wśród kobiet. Choroba może pojawić się nagle.

Jak rozpoznać depresję w ciąży?

Wiele mówi się i pisze o depresji poporodowej, ze względu na zwiększone prawdopodobieństwo porzucenia dziecka przez matkę. Niewiele uwagi poświęca się zdrowiu psychicznemu w ciąży i mało kto wie, że depresja może pojawić się również w ciąży. Istnieje skala diagnozowania depresji stworzona przez Becketa, za pomocą której psychiatrzy diagnozują chorobę. Wśród licznych symptomów depresji można znaleźć m.in. brak odczuwania zadowolenia, zamartwianie się o przyszłość, myśli samobójcze, utratę zainteresowań, chroniczny smutek. Co łączy wszystkie objawy?  Tym słowem klucz jest „utrata”. Osoba chora ma poczucie  niekończącej się pustki, która wpływa na jej relacje z innymi, stan emocjonalny czy więź z nienarodzonym dzieckiem. 

By mieć pewność, że kobieta w ciąży choruje na depresję należy udać się do psychiatry albo psychologa, celem postawienia diagnozy i podjęcia konkretnego leczenia.

Jak depresja wpływa na późniejsze macierzyństwo?

Psychologowie coraz wyraźniej i częściej podkreślają, że nieleczona depresja jest chorobą, która prowadzi do śmierci. Badania pokazują, że to jedna z głównych przyczyn samobójstw wśród kobiet w 2021 roku. Jeśli kobieta w stanie błogosławionym ma zdiagnozowaną depresję i nie podejmuje leczenia, to istotnie wpływa ona na jakość późniejszego macierzyństwa, zwłaszcza w pierwszych dobach po porodzie. W praktyce może to oznaczać, że taka kobieta jest bardziej narażona na wystąpienie tzn. depresji poporodowej. Czyli stanu apatii, braku zainteresowania dzieckiem, ciągłym poddenerwowaniem i frustracją, który zazwyczaj pojawia się już w trzeciej dobie po porodzie. W Polsce co ósma kobieta jest leczona na depresję po porodzie, a dzięki testom przesiewowym dostępnym w szpitalu kobiety mogą szybciej uzyskać konkretną pomoc psychologa i psychiatry. 

Depresja to choroba, która w ciąży może być bagatelizowana, ze względu na powszechnie występujący spadek nastroju u kobiet ciężarnych, zwłaszcza w I trymestrze. Dlatego ważne jest to, aby to lekarze prowadzący byli wrażliwi na pierwsze sygnały choroby, by ukierunkować jej dalsze leczenie.

Tego NIGDY nie mów osobie chorej

Jak towarzyszyć kobiecie chorej na depresję? Co mówić, a czego nie mówić? Jak rozmawiać? Te pytania mogą sobie zadawać najbliższe osoby: mąż, przyjaciele. Nie ma tutaj jednoznacznej odpowiedzi, bo każda osoba potrzebuje indywidualnego podejścia. Natomiast wszelkie stwierdzenia „będzie dobrze” albo „weź się w garść” są absolutnie nieadekwatne do dramatu, który przeżywa taka kobieta. Depresja dotyka nie tylko duszy, ale też ciała. Dosyć często atakuje przewód pokarmowy, układ nerwowy, co w konsekwencji doprowadza do totalnego osłabienia organizmu.  W połączeniu z odczuwaniem chronicznego braku sensu życia powyższe komunikaty mogą okazać się chybione i sprawiać dodatkowy ból.

Dosyć często nadużywamy też słowa  „depresja” w potocznym znaczeniu, np. gdy mamy chwilowy spadek nastroju. Dla osoby faktycznie chorej taka zabawa słowna może okazać się równie przykra, co popularne zdanie „będzie dobrze”. Osoby chore są bardzo wyczulone a nawet nadwrażliwe na kierowane do nich słowa, dlatego bliscy muszą wykazać się ogromną empatią oraz zrozumieniem. 

A więc jak towarzyszyć w chorobie?

Psycholodzy zajmujący się m.in. terapią kobiet chorych na depresję mówią o rodzaju towarzyszenia opartego na „milczeniu”. Jeśli osoba chora odmawia pomocy czy udzielanego wsparcia warto wówczas towarzyszyć na zasadzie bycia obok. To wyraźny znak życzliwości, solidarności,  empatii i szacunku wobec tego wszystkiego, co przeżywa taka kobieta. Jest to bardzo trudny rodzaj towarzyszenia tym bardziej, gdy mamy do czynienia z osobą z najbliższego otoczenia, np. żoną. Często pojawia się bezradność i budzą się wątpliwości, czy takie towarzyszenie ma w ogóle sens? Jeśli osoba chora nie chce przyjąć konkretnej pomocy? Trzeba uznać za fakt, że wynika to nie tyle ze złej woli osoby chorej, ale specyfiki choroby, która zazwyczaj w pierwszym okresie polega na braku zainteresowania czymkolwiek. Dlatego w dalszej perspektywie taka pomoc może zmienić swoją formę na tę bardziej konkretną. Kluczowa jest akceptacja i cierpliwość. 

Czy depresja oznacza „koniec”?

Dla wielu kobiet diagnoza depresji może oznaczać „koniec”. Bo to dosyć niewygodna choroba i niewiele osób nią dotkniętych chce wypowiadać się na jej temat.  Raczej powszechnie panuje takie przekonanie, że owszem, istnieje takie schorzenie, ale dotyczy ono jakiegoś chwilowego spadku nastroju, a nie poważnej i czasami tragicznej w skutkach choroby. Taka wizja depresji może potęgować w osobie chorej poczucie, że „poradzi sobie sama”.  Czas w tej chorobie odgrywa bardzo dużą rolę, im szybciej lekarz postawi diagnozę, tym skuteczniejsze okaże się leczenie. 

To jednak sama kobieta musi podjąć decyzję o wdrożeniu leczenia, czyli wziąć odpowiedzialność za siebie i jej nienarodzone jeszcze dziecko.  Choroba zwłaszcza w początkowej fazie może uruchomić wiele mechanizmów tzn. „ucieczki”, czyli momenty, gdzie osoba chora nie chce podjąć leczenia, uznając, że „i tak nic to nie da”. Oczywiście to błędne, chore myślenie niesie za sobą wiele konsekwencji, ponieważ nieleczona depresja może doprowadzić do śmierci. Trzeba to jasno i wyraźnie podkreślić. 

Szansą na wyjście z choroby jest podjęcie szybkiego leczenia, które wymaga od kobiety, jak i całej rodziny determinacji oraz konsekwencji w przyjmowaniu zaleceń lekarskich. 

Jeszcze będzie pięknie…

Depresję w ciąży można leczyć. Psychiatrzy jasno wskazują, że depresja jest w pełni uleczalna przy doborze odpowiedniego leczenia, jeśli mowa o tzn. jednorazowym epizodzie depresyjnym, np. który pojawił się w okresie ciąży. Wielu psychiatrów podkreśla, że istnieją bezpieczne leki przeciwdepresyjne dla kobiet w ciąży. O ich przyjmowaniu decyduje doświadczony lekarz, który bierze pod uwagę obraz choroby po przeprowadzonym wywiadzie z pacjentką. W takiej sytuacji psychiatra musi być w stałej współpracy z ginekologiem prowadzącym ciążę, który monitoruje stan dziecka w łonie matki. 

Aby zwiększyć skuteczność leczenia warto, aby osoba chora podjęła się terapii u psychologa. Istnieje wiele nurtów, dzięki którym osoba chora może przepracować swoje nawyki mentalne, sposób funkcjonowania, przeżywania emocji. Na szczególną uwagę zasługuje orientacja behawioralno-poznawcza pomagająca pacjentowi  zrozumieć i przepracować swoje sposoby reagowania, działania, podejmowania decyzji. W świetle pozostałych nurtów psychoterapii właśnie ta może okazać się skuteczna i pomocna w leczeniu depresji. 

O długości i intensywności leczenia decyduje lekarz. Zazwyczaj trwa ono rok i dłużej. Wszystko zależy od stopnia depresji, stanu zdrowia dziecka i wielu innych czynników. Warto jednak uzbroić się w cierpliwość i zaufać lekarzom we właściwe prowadzenie. 

Wyjście ze szponów depresji przypomina trochę wyjście na wolność, oddech pełną piersią, bez strachu, bez płaczu, z nowym poczuciem sensu życia. 

Exit mobile version