Nieśmiałe dziecko?
Nierzadko padają słowa ze strony dorosłych „Co ty taki nieśmiały/nieśmiała jesteś”? „Powiedz coś” albo „czemu się chowasz”? Te wypowiedzi kierują do dziecka rodzice czy nauczyciele, nadając mu jednocześnie stygmat wykluczenia. Bo to słowa, które oceniają, porównują i nie wspierają a jedynie dają dziecku poczucie, że „coś jest ze mną nie tak”.
W tym miejscu warto zrobić krótką pauzę, aby zastanowić się czym jest nieśmiałość? Psychologowie jasno podkreślają, że nieśmiałość nie jest wadą rozwojową, jest raczej jak najbardziej prawidłową reakcją dziecka na brak więzi z obcymi ludźmi. Wyobraź sobie sytuację, że ktoś obcy głaszcze cię po twarzy. Co wtedy robisz? Normalną reakcją jest chowanie głowy, uciekanie. Dokładnie to samo robi dziecko. Im bardziej wrażliwe dziecko, tym jego nieśmiałość może być większa. To normalny etap rozwoju, którego nie warto zaburzać, korygować i zmieniać, a zamiast tego dać dziecku wsparcie, poczucie bezpieczeństwa. Tym samym nie można na siłę “ośmielać dziecka”, bo to zakłóca jego rozwój. Nie warto też „rzucać go na głęboką wodę” – tak naprawdę oznacza to bowiem stworzenie niekomfortowe warunków interakcji z obcymi ludźmi.
Nieśmiałość to norma rozwojowa, którą łatwo pomylić z trudnościami w wyrażaniu emocji – to dwie różne sprawy. Trudności z wyrażaniem emocji to obszar, nad którym warto popracować.
Trudności z wyrażaniem emocji?
Gdy zauważamy, że dziecko ma trudności z wyrażaniem emocji, rozpoznawaniem ich, nazywaniem, to warto podjąć pewne kroki, by oswoić je ze światem uczuć. W jaki sposób można to robić?
Istnieje wiele sposobów na to, by pokazać dziecku świat emocji. Począwszy od bajek, książeczek edukacyjnych, a skończywszy na konkretnych zabawach wspomagających jego rozwój emocjonalny. Dlaczego to w ogóle jest takie ważne?
Daniel Goleman w książce „Inteligencja emocjonalna” zauważa, że zainwestowanie przez rodzica czasu, wysiłku w rozwój emocjonalny dziecka przyniesie większe korzyści dla niego w przyszłości, aniżeli inwestycja tylko i wyłącznie w nabywanie przez malucha kolejnych umiejętności poznawczych. Aby nie być gołosłownym warto wskazać na badania, które zostały przeprowadzone w 2001 roku na grupie rodziców (głównie amerykańskich matek), którzy dbali o swój własny rozwój emocjonalny (potrafili rozpoznawać własne uczucia, szanowali swoje stany, dbali o swój dobrostan), tym samym uczyli dziecka rozpoznawania swoich uczuć, co wpłynęło na wyższy poziom empatii u tych dzieci w wieku przedszkolnym w porównaniu do swoich rówieśników (u których w domu rodzice nie potrafili mówić, o tym, co czują).
Akceptowanie uczuć dziecka, szacunek dla jego trudnych emocji – to podstawy nauki o świecie uczuć. Na początku dziecko uczy się przez obserwację rodzica, na co właśnie wskazują powyższe badania. Dlatego tak ważne jest to, aby rodzice byli wzorami „emocjonalnymi” dla dziecka, pokazywali mu, w jaki sposób radzić sobie z emocjami, mówić o nich, kontrolować je i okazywać. Bez stałego, dobrego wzorca dziecko nie pozna tej sfery życia, przez co w przyszłości może mieć problem z wyrażaniem i akceptacją swoich uczuć.
Edukacja emocjonalna dziecka powinna mieć miejsce już od najmłodszych lat. Goleman w swoim dziele wspomina okres przedszkolny, jako czas ogromnego rozwoju dziecka w sferze emocjonalnej. To właśnie wtedy dziecko zaczyna sprawnie komunikować się z otoczeniem, zauważa swoje potrzeby, zaczyna współpracować z innymi przez zabawę. W tym momencie też można wspomagać dziecko w ewentualnych problemach, np. z wyrażaniem emocji.
Jest coś, co może pomóc
To narzędzie, które jest powszechnie wszystkim znane, nawet w edukacji. Jednak jego potencjał nie jest do końca wykorzystany albo nie w takim stopniu, w jakim powinien. O jego możliwościach dosyć szeroko pisała Romana Miiler – pedagożka wykładająca na Uniwersytecie Gdańskim. Już w latach siedemdziesiątych zauważyła jego rolę, głównie w tzn. edukacji emocjonalnej dziecka. O czym mowa?
O teatrze jako narzędziu wspomagającym rozwój emocjonalny dziecka. Głównie chodzi o teatr lalek, czyli ten adresowany do małego widza, który może pełnić funkcje terapeutyczne. Pedagodzy, psychologowie wskazują m.in. na to, że taka forma teatru pomaga dzieciom oswoić strach, gdyż to, czego się boimy, pokazywane jest w sympatyczny, kolorowy i ciekawy sposób. A to wzbudza dziecięcą ciekawość do nazywania i rozpoznawania u siebie małych bądź większych „strachów”
Jeśli chcesz nauczyć dziecko mówić o swoim lęku, to koniecznie sięgnij do książki „Gęś, śmierć, tulipan”, która może oswoić dziecko ze strachem i pomóc mu go wyrażać. W jaki sposób?
Główną rolę pełni inscenizacja historii zamknięta w lalkach, która uwrażliwia dziecko na oglądanie świata z perspektywy animacji postaci. W tekście autor pokazuje śmierć jako towarzysza, a nie upiorną kostuchę. To zabawna postać, z szerokimi oczami w kraciastej sukience. Animacja postaci śmierci została m.in. wyreżyserowana przez nieżyjącego już Marcina Jarnuszkiewicza w teatrze „Baj” w 2013 roku. Przedstawienie na podstawie adaptacji książki było znakomitą sztuką (na co wskazują recenzje), w której mały widz mógł poznać strach i przyjrzeć się jemu w zabawny sposób.
Teatr to nie wszystko?
Rozwiązań warto szukać głębiej i dalej. Nie tylko w teatrze. Istnieje jeszcze narzędzie, które choć teatrem nie jest, to ma w sobie wiele do zaoferowania. Jest wykorzystane głównie w terapii i edukacji. Mowa o dramie.
Drama to nic innego jak narzędzie aktywizujące, edukacyjne, terapeutyczne stosowane przed pedagogów, psychologów, nauczycieli. Bardzo dobrze sprawdza się w przypadku zastosowania wielu rozwiązań dla trudności z wyrażaniem emocji. Korzysta z odgrywania roli, ale nie jest to teatr. Bo w teatrze dziecko próbuje grać “rolę”, a w dramie uczestnik, by zrozumieć lepiej swoje zachowanie i problemy – odgrywa samego siebie. To jest właśnie różnica pomiędzy teatrem a dramą.
Instruktor dramy dobiera ćwiczenia, zabawy, temat rozmowy w taki sposób, by na koniec danej sesji zrealizować założony cel. Praca zazwyczaj odbywa się w grupie dzieci, a instruktor zwraca uwagę na to, by zajęcia mogły m.in. pomóc dziecku bardziej otworzyć się na emocje, poznać je. Elementy warsztatów dramowych wprowadzane są w przedszkolu, szkole, na zajęciach pozalekcyjnych, w ośrodkach specjalnych. Wszędzie tam, gdzie instruktor chce wykorzystać potencjał dziecka do zmian. Może korzystać z zabaw ruchowych, z ćwiczeń z muzyką, z elementami słowa, pantomimy. To tzn. stopklatki, improwizacje, rzeźby ruchowe, praca w grupie, czyli wszystkie te narzędzia, które są w stanie pomóc dziecku oswoić się ze światem wewnętrznym.
Warto zgłębić metodę dramy w pracy z dzieckiem czy grupą dzieci. Bo jest narzędzie, z którego można skorzystać, gdy akurat mowa o emocjach i nie tylko.
Teatr to rzeczywistość pełna emocji, począwszy od sceny, a skończywszy na konkretnym spektaklu. Takim przedstawieniu, które za pomocą gry świateł, kostiumów oraz gry aktorskiej postaci, potrafi wprowadzić dziecko w niesamowicie barwny świat uczuć. Gdzie mały widz ma wówczas okazję przyjrzeć się emocjom bohaterów sztuki i tym samym oswoić trochę własne większe bądź mniejsze „strachy”, „złości”, „radości” czy „smutki”.