Nie przespać ojcostwa

https://tato.net/o-tato-net/zespol/dr-dariusz-cupial

Justyna Jarosińska: 18 lat temu był pan pomysłodawcą programu, który u jednych wzbudzał zdziwienie, u innych niezrozumienie, a dla niektórych był szokujący. Tato.Net miał za zadanie pomóc w odbudowie roli ojca w rodzinie oraz propagować zaangażowane i świadome ojcostwo. Skąd się wziął taki pomysł?

Dariusz Cupiał: Pamiętam, że rok 2004 był Rokiem Boga Ojca. Wtedy też usłyszałem w jednej z rozgłośni katolickich przesłanie Wandy Półtawskiej pod hasłem „SOS dla ojców”. To był apel, aby wiek, który właśnie się rozpoczął, uczynić czasem „kairosu” ojców. Zacząłem się nad tym bardzo mocno pochylać i zastanawiać. Ważna była również historia mężczyzny z Białorusi, który w tym czasie po raz pierwszy odwiedził Zachód, czyli Polskę i miał marzenie, żeby ktoś go zaprosił do zdrowej, normalnej rodziny. Pamiętam dreszcz na plecach, gdy słyszałem te słowa. Nie ukrywam, że u podstaw Inicjatywy Tato.Net leżały też moje osobiste doświadczenia, także i te trudne. Nasz projekt był rzeczywiście innowacyjny. Chodziło nam o biblijne przesłanie, by zwrócić dziecku ojca. By w ojcach zaszła zmiana serc. Wiemy dziś, że to był Boży Duch, który nas natchnął. Zwróciliśmy uwagę, że najcięższą pracą dla mężczyzny jest praca nad sobą samym. Z czasem nastała pewnego rodzaju dobra moda na ojcostwo. 

JJ: Trochę przewrotne pytanie: kto jest ważniejszy w życiu dziecka: mama czy tata?

D.C: Na to pytanie oczywiście odpowiedź jest tylko jedna: oboje są najważniejsi. Dziecko ma kod genetyczny zarówno jednego jak i drugiego rodzica. Poprzednie pokolenia mocniej podkreślały rolę – a może raczej autorytet ojca w życiu dziecka. Później ojciec stał się trochę rodzicem drugiego planu, czasami wyśmiewanym. Jednak do zdrowego wychowania dziecka jeden rodzic – nawet idealny! – nie wystarczy. Widzimy to choćby na przykładzie św. Moniki i św. Augustyna. Matka idealna, kobieta święta, ale do zmiany kierunku życia jej syna dochodzi dopiero pod wpływem św. Ambrożego. On stał się taką figurą ojca. Dlatego dobrze rozumiane partnerstwo rodziców w życiu dziecka, w jego wychowaniu, jest kluczowe. I to nie tylko na poziomie kompetencji społecznych, ale przede wszystkim emocjonalnych. 

JJ: Czy jest jakiś patent na bycie dobrym ojcem? 

D.C: W społeczności Tato.Net szukamy odpowiedzi na to pytanie już od 18 lat. Ojcostwo  jest tajemnicą. Nie mamy magicznej pigułki, która pozwala stworzyć ojca idealnego. Poszukiwanie klucza do współczesnego ojcostwa odbywa się na wielu płaszczyznach. Badania, które prowadzimy, studia, statystyki o ojcostwie pokazują pewną zmianę punktu ciężkości: od roli tzw. pana załatwiacza, ojca, który był żywicielem rodziny, miał wybudować dom, nakarmić, zapewnić edukację, do roli mężczyzny, który wchodzi w relacje emocjonalne, potrafi być empatyczny, towarzyszyć dziecku w różnych wyzwaniach związanych z życiem rodzinnym, zdrowiem czy szkołą. 

JJ: Czy ojcostwa można się nauczyć? Czy ktoś, kto ma już dorosłe dzieci, po latach bycia ojcem dalekim od ideału, może stać się ojcem prawdziwie zaangażowanym?

D.C: Tak, choć to nie jest proces jednorazowy. Może pojawić się jakaś iskra zapalająca, ale sam proces jest dłuższy i wymaga treningu, zmiany nawyków, nowej kultury wchodzenia w relacje. Niedawno spotkałem ojca, który podzielił się ze mną swoim przeżyciem. Miał szansę sprawdzić się jako ojciec i jej nie przespał. Towarzyszył córce przy ważnym egzaminie, który zdawała w innym kraju. Odłożył swoje sprawy, swój biznes. Poczuł, że – jak mówił – odkupił swoje wcześniejsze błędy. Dokonał wpłaty na emocjonalne konto swojego dziecka, szczególnie że wiedział o wcześniejszych wypłatach z tego konta. Pewnie w życiu każdego ojca przychodzi taki moment oczyszczenia. Trzeba tylko pilnować, żeby go nie przespać, żeby być czujnym, gdy pojawia się okazja do wpłaty na to emocjonalne konto dziecka. 

JJ: Od lat prowadząc warsztaty i szkolenia dla ojców, tworzycie ojcowskie kluby. Czemu one mają służyć?

D.C: Wielokrotnie słyszeliśmy od uczestników warsztatów, że trochę żal, że to już koniec, bo chcieliby jeszcze czegoś więcej. Stwierdziliśmy, że nic nie stoi na przeszkodzie, by mogli spotykać się sami. Tak zaczęły rodzić się pierwsze ojcowskie kluby.

Dziś oficjalnie zarejestrowanych klubów jest  kilkadziesiąt i cały czas zakładane są nowe. Naszym celem jest, by ojcowski klub istniał w każdym powiecie. Założyliśmy sobie nawet taki projekt 300 +, bo w Polsce jest trzysta powiatów. Klub to takie miejsce, gdzie ojcowie uczą się wzajemnie od siebie. Tato.Net dostarcza narzędzi, programów, a ojcowie spotykają się ze sobą, by się rozwijać. To nie są kółka dyskusyjne, tam prowadzone są konkretne działania. Myślę, że bardzo ważne dla współczesnego ojca jest, by nie przespał on swojego ojcostwa. Dzieci za jakiś czas wyfruną z gniazda. Jeżeli w tym gnieździe doświadczyły nie tylko podstawowej opieki, ale też wsparcia, ciepła, relacji, to będą chętnie do niego wracać.

My w Tato.Net podkreślamy, że nigdy nie jest za późno na bycie dobrym ojcem, choć to, co się wydarzyło, nigdy nie wróci, nie da się cofnąć czasu i straconych dni. 

Exit mobile version