BISKUP IRENEIJ Z BAC: KOŚCIÓŁ TEŻ PYTA

Неколико реченица из Васкршње посланице Светог Архијерејског Сабора Српске Православне Цркве, упућене свештенству, монаштву, верном народу и свим људима добре воље, изазвало је, као што то обично бива, реакцију оних којима нису ни упућене.

Last updated on 24 kwietnia, 2023 at 09:23 am

Aby nie było wątpliwości co do tego, co wywołało złość i ujawniło skrajną nietolerancję jednostek i grup wobec Kościoła i wartości, które on reprezentuje, a które są bezlitośnie zasiewane przez afiliowaną CNN grupę mediów elektronicznych i drukowanych mediach, powtórzymy je. Dlatego serbscy biskupi mówią: „Apelujemy o normalizację używania cyrylicy w przestrzeni publicznej, a także o zaprzestanie przemocy wobec języka serbskiego i zniesienie przepisów ustaw, które narzucają tę przemoc, zwłaszcza poprzez niekonstytucyjne prawo, które narzuca tak zwany język wrażliwy na płeć, za którym kryje się walka z małżeństwem i rodziną jako ustanowionymi przez Boga sanktuariami i naturalnymi formami osobistego i zbiorowego życia człowieka. Zbudowaliśmy i budowaliśmy nasz sposób życia, nasz etos, nasz system wartości na fundamencie Ewangelii, w którym małżeństwo i rodzina, oparte na miłości Boga i miłości wzajemnej, są przesłanką harmonii w życiu narodu, społeczeństwa i państwa “.

Należy od razu zaznaczyć, że Kościół modli się do Boga, aby ci z naszych braci i sióstr, którzy przy tej okazji, kłamstwami i oszczerstwami, okazywali jej nietolerancję, a także ci, którzy używają mediów jako broni do pogłębiania podziały w społeczeństwie, nie odrzucajcie miłości Boga, która tego chce aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy, ponieważ nadchodzi godzina, a już nadeszła, kiedy powinni być uznani za ludzi miłości i prawdy, a nie za tych, którzy świadomie tworzą niezgodę i konflikty.

Dlatego, kierując się miłością Bożą, postaramy się wskazać nieścisłość tez i szkodliwe oszczerstwa, które oni, duchowo zaślepieni, umieszczają w przestrzeni publicznej.

Pierwsza teza, która była obecna przez długi czas, począwszy od dyktatury proletariatu Lenina, a zwłaszcza obecnie, ma charakter pryncypialny i można ją z grubsza streścić w następujący sposób: Kościół nie ma prawa uczestniczyć w życiu publicznym, a oczywiście nawet nie w życiu politycznym państwa i narodu; nie wolno tego ogłaszać, a nawet jeśli jest ogłaszane, to nikt nie powinien brać tego pod uwagę, bo jak twierdzą, jest to „ingerencja Kościoła w politykę”.

My, członkowie ziemskiego Kościoła (którzy tak naprawdę we wszystkim najbardziej polegają na pomocy Kościoła niebieskiego), nie jesteśmy wykluczeni ze społeczeństwa, ponieważ stanowimy jego absolutną większość. Dlatego przedstawiciele tego czysto marksistowskiego rozumienia, przebrani za zwolenników „zachodniego liberalizmu”, nie mogą, przynajmniej na razie, odebrać nam praw obywatelskich, a także oczywiście naszej odpowiedzialności wobec prawa i społeczeństwa. My, prawosławni chrześcijanie, nie mamy nic przeciwko temu, że organizacje pozarządowe, bez względu na to, ilu mają członków, nawet jeśli nie powstały w Serbii, ale ich programy były pisane w jednym z międzynarodowych ośrodków władzy, mają prawo, bo prawo im tego nie zabrania, do publicznego wyrażania i walki o swoje poglądy, ale z oburzeniem odrzucamy ich nieskrywany zamiar uczynienia z tego prawa monopolu i nazywania każdego przejawu chrześcijańskiej opinii w ważnej sprawie narodowej „złośliwego wpływu Kościoła na państwo i społeczeństwo” lub wyjść z jeszcze cięższymi i brzydszymi oszczerstwami.

Jednocześnie Kościół nigdy nie opowiada się za interesami jakiejkolwiek partii politycznej, ani za swoimi partykularnymi interesami, które mogłyby zagrozić interesom kogokolwiek innego, ale zawsze i wyłącznie za dobrem wspólnym, za całą wspólnotę.

Kościół oczywiście zgadza się z wypowiedzianą publicznie uwagą, że nie stanowi prawa, a w tym konkretnym przypadku nawet nie reklamowałby, że stanowisko Komitetu Standaryzacji Języka Serbskiego Serbskiej Akademii Nauk i Sztuka została wzięta pod uwagę przy uchwalaniu zaskarżonych przepisów Ustawy o Równości Płci, opinii biegłego Maticy Serbskiej, stanowiska Rady Edukacji Narodowej oraz takiego samego stanowiska wszystkich sześciu serbskich wydziałów ze wszystkich sześciu państwowych uniwersytetów w Serbii. Wszyscy są zgodni co do tego, że przepisy ustawy o równouprawnieniu płci stanowią bardzo brutalną formę przemocy wobec języka serbskiego i jego normy literackiej i językowej. Zwłaszcza wszyscy eksperci byli i nadal są przeciwni stosowaniu takich zapisów w podręcznikach szkolnych iw nauczaniu w ogóle. Wśród ekspertów z wymienionych instytucji nie ma dylematu, czy ustawa jest niekonstytucyjna. Przede wszystkim Konstytucja Republiki Serbii nie uznaje kategorii płci i równości płci, ale w art. 15 mówi o równości kobiet i mężczyzn. Już samo użycie wieloznacznego słowa „ gender” otwiera szereg wątpliwości, zarówno w odniesieniu do tego niekonstytucyjnego prawa, jak i jeszcze bardziej w odniesieniu do Narodowa Strategia na rzecz Równości Płci wraz z planem działań na rzecz jej realizacji na lata 2021-2023. lata, klasyczny dokument totalitarny, który ze względu na swoją sztywność, nietolerancję i prymitywną dosłowność w sensie literackim mógł służyć jako inspiracja dla nowego Orwella, a na poziomie praktyki politycznej nawet dla realizatorów zrealizowanych idei w niektórych krajach między dwiema wojnami światowymi nie wstydziliby się tego.Kraje europejskie.

Zadajmy sobie wszyscy razem pytanie i zapraszamy przedstawicieli Zgromadzenia Narodowego do zadania sobie pytania: jak to możliwe, że opinia i poglądy najważniejszych autorytetów naukowych w zakresie języka serbskiego w Republice Serbii nie są respektowane? Która i czyja „wola polityczna” jest od nich bardziej autorytatywna? Czy wiesz w ogóle, czyją opinię przyjęto, głosując za tą ustawą, ustawą, która wyrządza gwałt językowi serbskiemu i duchowości narodu serbskiego oraz jako integralną część projektów tzw. , narusza etos i sposób życia serbskich prawosławnych. I musi być jasne dla ustawodawców, że ci, którzy wymyślili tak absurdalne przepisy, nie mają na myśli dobra serbskich kobiet, ich równości ani uznania ich miejsca w społeczeństwie. Ponieważ wynik będzie całkowicie odwrotny, z tworzeniem się antagonizmów również w tej kwestii.

Z przykrością wspominamy o bezpośrednim oszczerstwie pod adresem naszego Patriarchy, że nie przeciwstawia się on przemocy wobec kobiet. Jego Świątobliwość mówił o tym kilka razy, potępiając w najostrzejszych słowach osoby stosujące przemoc i podkreślając, że chrześcijanie, zwłaszcza księża, muszą być gotowi do jak najmocniejszego i konsekwentnego dawania świadectwa o Ewangelii Chrystusa poprzez osobisty przykład, niesienie pomocy i pocieszenia ofiarom przemocy oraz, w miarę możliwości, uczestniczyć w rozpoznawaniu i zapobieganiu takim przestępstwom i wynaturzeniom. Wiadomo, że nasz Patriarcha w życiu codziennym, osobiście i poprzez instytucje kościelne, opowiada się za instytucjonalnym rozwiązaniem sytuacji kobiet narażonych na przemoc i surowszym karaniem sprawców.

Nie ma sensu komentować fachowości tych, których stowarzyszony z CNN konglomerat nazywa filologami. Mianowicie twierdzą, że Kościół walczy z rzeczownikami rodzaju żeńskiego. To twierdzenie jest tak niegodne, że nie może być nawet śmieszne. Jest prawdopodobne, że tacy „eksperci” zaprojektowali dyskryminującą i antyludową ustawę o „równości płci”, uchwaloną w parlamencie Republiki Serbii.

Na koniec podkreślamy, że Serbska Cerkiew Prawosławna i jej wierny lud nie zrezygnują i nie mogą zrezygnować z żądania uchylenia niekonstytucyjnej ustawy o równouprawnieniu płci oraz, jeśli to konieczne, uchwalenia ustawy, która szanując różne powołania i dary Boże, potwierdziłoby i promowało konkretną równość kobiet i mężczyzn.

bp dr Irinej z Bački,
rzecznik Serbskiej Cerkwi Prawosławnej

Exit mobile version